Kto zapłaci za nową halę?

Projekt budowy nowej hali sportowej w Mielcu wpisano do listy inwestycji, które Ministerstwo Sportu może objąć dofinansowaniem w kolejnych latach. Jesteśmy wśród 25 miast liczących na pulę ok. 40-50 milionów złotych. Czy Mielec dostanie dotację i w jakiej wysokości dowiemy się w 2017 roku.

Nowe kosztuje


Choć brak jeszcze szczegółów największej inwestycji miejskiej tej dekady, wiadomo, iż jej wartość przekroczy 60 mln złotych, a w zapytaniu ofertowym na projekty nowej hali, urząd miasta określił maksymalny koszt jej budowy na 75 milionów złotych. W ramach inwestycji, powstać ma nie tylko nowa hala sportowa, ale też zupełnie nowy basen, wraz z całą towarzyszącą infrastrukturą, zapleczem oraz parkingami. Koszt budowy wesprzeć dodatkowymi środkami miałoby Ministerstwo. Jak mówi radny PiS, Jakub Cena:
"To duży sukces i szansa dla Mielca. Nie remontujemy starego. Postawiliśmy na jakość i dzięki temu wybudujemy dla Mielca na lata, a nie na potrzebę chwili szybko i źle. Taką metody inwestycji lansował były prezydent, dziwie się że i nowy nie wspierał nas w koncepcji pozyskania walki o środki na nową halę. Na szczęście nie wygrała polityka, tylko zdrowy rozsądek i determinacja. Mieliśmy przy tym wsparcie Marszałka, posłów, to dużo pomogło."



Możliwość dofinansowania nowego projektu zgłosili radni klubu Prawo i Sprawiedliwość, którzy w 2015 roku odrzucili pomysł modernizacji istniejącej hali sportowej MOSiR, choć Ministerstwo (na  wniosek miasta), zdążyło wcześniej przyznać 7mln złotych; pieniądze te przepadły. Projekt remontu forsowany był przez prezydenta Kozdębę, który kontynuował w ten sposób działania swego poprzednika, Janusza Chodorowskiego. Po odrzuceniu tej opcji przez radę miasta, niemalże natychmiast, istniejącą halę wyłączono z użytkowania ze względów bezpieczeństwa.


Zdaniem radnych PiS, remont starej hali byłby bezcelowy i dużo droższy, niż to zakładał kosztorys urzędu miasta, natomiast Ministerstwo Sportu do budowy zupełnie nowej hali mogłoby dopłacić w dużo wyższym zakresie.  Według dokumentów Ministerstwa, takie dofinansowanie wynosi do 50% nakładów inwestycyjnych – w przypadku budowy hali za 65 mln złotych, Ministerstwo miałoby  , dopłacić ok. 32,5 mln złotych. Jak przekonuje radny Cena: "Minister będąc na miejscu mówił nawet o 50 % dofinansowaniu, w przypadku kiedy hala maksymalnie będzie kosztować 75 mln złotych. Taki mamy limit, tego musimy się trzymać" - dodaje Cena. To jednak wydaje się w mało prawdopodobne czy wręcz... niemożliwe.

Ile może dać Ministerstwo




Wraz z listą projektów wieloletnich, Ministerstwo opublikowało listę tzw. projektów rocznych, które w 2016 roku otrzymają wsparcie. Analizując wysokość środków przyznanych na projekty budowy nowych obiektów, można przypuszczać, że jeśli mielecka hala dostanie się już na listę projektów rocznych, to nie otrzyma zakładanego przez radnych wsparcia – ta inwestycja po prostu będzie za droga.

Według listy dotacji przyznanych na bieżący rok, realia są zupełnie inne niż zakładał mielecki PiS. Dla przykładu, koszt budowy krakowskiej hali KS Cracovia to niecałe 40 mln złotych, ministerialne dofinansowanie wyniesie zaledwie 3 mln złotych (7,5% całości), choć zakładano przynajmniej 10 mln. Koszt hali sportowo widowiskowej w Nysie opiewa na 20 mln złotych, a Ministerstwo przyznało na ten cel również tylko 3 mln złotych, czyli jedyne 15% wartości inwestycji.  Co znamienne, podobnie jak w Mielcu, nyscy samorządowcy zakładali aż 50% wsparcia z ministerstwa. Z czego będzie musiała zrezygnować Nysa, by zrealizować halę (dużo  tańszą niż ta planowana w Mielcu)? Czy obiecywany przez mielecki PiS lobbying sprawi, że Ministerstwo będzie bardziej hojne i przychylne dla mielczan?



Wszystkim po równo?


Całość pieniędzy z Ministerstwa na nowe projekty w roku 2016 to ok. 44 miliony złotych, kwota ta zostanie podzielona między 15 inwestycji. Nic nie wskazuje na to, by w roku 2017 pula miała być zwiększona, a pieniądze te mają być rozdzielone na projekty w całym kraju. Co znamienne, część z  projektów na liście wieloletniej, podobnie jak mielecki, z góry zakłada przyznanie 50% dotacji z Ministerstwa. Planowane nieopodal Podkarpackie Centrum Piłki Nożnej w Stalowej Woli ma kosztować 50 mln złotych, a tamtejszy prezydent miasta już ogłosił, że dotacja z Ministerstwa pokryje połowę tej kwoty. Na liście oczekujących jest też pływalnia olimpijska w Gdyni, jej szacowany koszt to 70 mln złotych; nowa hala lekkoatletyczna w Poznaniu to 24 mln złotych, inwestycji na liście projektów wieloletnich jest bardzo dużo.



W tym kontekście i na podstawie ilości oraz tegorocznego podziału pieniędzy z Ministerstwa, można spodziewać się, że maksymalna dotacja dla Mielca nie przekroczy 8 mln złotych – jeśli przyjąć 70 mln za nową halę z basenem,  będzie to tylko ok. 11% wartości projektu. Niemniej, zdaniem radnego Ceny, ten scenariusz się nie sprawdzi, bowiem, jak mówi: "są plany roczne i wieloletnie, także kwota 35 mln złotych byłaby rozbita np. na 2 - 3 lata budowy hali". Co prawda inwestycje faktycznie są finansowane w trzyletnich okresach, nie zmienia to faktu, że na liście objętej dofinansowaniem nie ma ani jednego projektu, który na 3 lata dostałby więcej niż 8 mln.



Ryzyko dla budżetów



Jeśli mielecka inwestycja otrzyma wsparcie z Ministerstwa  w wysokości zaledwie kilku milionów złotych, budżet miasta będzie narażony na wieloletni deficyt, który już dziś jest znaczny. Radni PiS na poczet budowy hali alokowali 15 mln złotych w 2016 roku, z czego część pochłonie postępowanie administracyjne, czy przygotowanie projektu inwestycji (koszt między 1,5 – 2 mln złotych, obecnie trwa konkurs wyboru projektu). To znaczy, że w 2016 reszta tych środków nie pokryje nawet ⅙ wartości całej inwestycji. Tym samym, koszt nowej hali będzie największym obciążeniem budżetu na kolejne lata. Przez to, inne mniejsze inwestycje będą zawieszane bądź zupełnie niepodejmowane.

Stan obecny hali sportowej w Mielcu - fot. Mikołaj Skrzypiec

Zaledwie miesiąc temu, likwidacja kolejnej edycji budżetu obywatelskiego przegłosowana przez radnych PiS, została przez nich uzasadniona m.in. właśnie koniecznością przeznaczenia pieniędzy na „duże” inwestycje, takie jak hala sportowa. Obok tego słychać głosy, że miasto miałoby dołożyć się do budowy nowego mostu na Wisłoce, co budżet miejski obciąży jeszcze bardziej. Projektów i inicjatyw które w przyszłości zostaną odrzucone, by za wszelką cenę realizować budowę nowej hali, może być bardzo dużo. Radni PiS, którzy obiecywali dotowanie przez Ministerstwo 50% kosztów nowej inwestycji, przypuszczalnie bardzo mocno rozminęli się z rzeczywistością. Jeśli te przypuszczenia się potwierdzą (czego nie życzymy), to za ten błąd przyjdzie przez lata płacić całemu miastu i jego mieszkańcom.
MS 

O autorze MM

Autorem jest dziennikarz obywatelski z Mielca. Obywatelski Mielec to wspólny serwis aktywnych mieskzańców - członków organizacji społecznych, działaczy, osób które chcą coś zmienić.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Napisz nam, co o tym myślisz!