"Jak oni zabiegają?" czyli historia czeku z Funduszu Sprawiedliwości [felieton]

Widząc niedosyt czytelników widzących szczątkowe informacje, jako medium obywatelskie i prowadzące edukację obywatelską, czujemy się w obowiązku opowiedzieć całą historię czeku, który trafił do Szpitala, na podstawie nagrania wideo z uroczystości i wiedzy zebranej wcześniej. W formacie felietonu, a więc z humorem. [Post wcześniej ukazał się na naszym Facebooku]

Otóż najpierw pojawił się koronawirus. W państwie z kartonu, które nie ma Agencji Rezerw Materiałowych, tudzież nie daje jej pieniędzy, z wyjątkiem strategicznie ratujących kopalnie inwestycji w zapasy węgla, bo na codzień potrzebna jest kasa na programy socjalne, które zdaniem europosła Poręby się bilansują.
Szpitalne laboratorium nie ma maszyny do szybkich badań molekularnych na koronawirusa, choć ma oddział zakaźny, czyli jest potrzebna.
 
Poseł Poręba skutecznie, acz nie do końca, wyciągnął od spółki skarbu Państwa Grupy Azoty tysięcy złotych tylko 100.
 
Dzwoni zatem radny powiatowy Kacper Głaz do wiceministra z naszego regionu przyjaciela ziemi mieleckiej Marcina Warchoła, bo się znają już, że jest sprawa kierowniku, trzeba poratować, bo nie mamy w kraju ministerstwa zdrowia, albo ono kasy, choć programy społeczne są takie wspaniałe dzięki Andrzejowi Dudzie i się bilansują. Na szczęście jednak mamy nowe, jak już podczas uroczystości powiedział wiceminister, środki w Funduszu Sprawiedliwości. One trafiają od przestępców, nie z podatków, taki wynalazek, podkreśla. Nie wspomina, że tzw. nawiązki - zasądzane kary w wyrokach, zawsze były i przekazywane były bezpośrednio na wskazane przez sędziego organizacje społeczne. Na taki np. Monar czy WOŚP, który się zna na zakupach, robi je hurtowo, zarówno dla strażaków, jak i szpitali właśnie. Bohaterowie jednak przekierowali te środki do funduszu pod swoim kierownictwem i niestety teraz mają na głowie jeżdżenie i wręczanie, i odbieranie telefonów od znajomych z PiSu, że brakuje kierowniku, może poratujecie. Bo niby macie tam konkursy, ale jak wskazuje Najwyższa Izba Kontroli nieprzejrzyste i poza głównym celem wchodzicie na pola działalności innych ministerstw, tu dla Mielca na szczęście. Wolimy więc najpierw zapytać, żeby nie składać wniosku na darmo, jak w jakimś państwie, gdzie konkursy są na serio. Wiceminister zapytuje się więc szefa - ministra Ziobrę, a ten się zgadza (więc to też jego zasługa) no i drukują ten czek i musi pojechać na Podkarpacie go wręczyć, ale dzielnie to czyni, bo trzeba poratować. To nic, że rejestry sądowe nie zostały zinformatyzowane i chyba nie ma komu tego ogarnąć, bo wszyscy w rozjazdach, tzn. odsieczach na białym koniu po Polsce w trwającej kampanii wyborczej i nawet nasza Stal Mielec musiała trochę poczekać na rejestrację spółki w tych rejestrach.
 
Minister Warchoł pokazuje nie tylko czek, ale też planszę z wydatkami - mały słupek 2012r (rok powołania Funduszu, czyli organizowania działalności...), a wielki słupek teraz, tysiące procent więcej, dzięki nam, tyle pomocy ofiarom przestępstw, w tym w Kolbuszowej mnóstwo pomocy, zgodnie z celem Funduszu, patrzcie.

W tle stoi dwójka radnych powiatowych PiS, na tej organizowanej przez samorząd uroczystości przekazania publicznych pieniędzy przypadkowo trzymając plansze DUDA 2020. Był też Senator Pupa, celem potwierdzenia wsparcia tej kandydatury, przy okazji potrzymania czeku i to też jego wstawiennictwo tam miało miejsce, podkreślił Warchoł. 
 
I tak oto, dzięki tym wysiłkom tych wszystkich osób Mielczanie mają sprzęt. A szczególnie dzięki wieloletnim wysiłkom w zmienianiu mechanizmu nawiązek sądowych, teraz podczas kampanii wyborczej udało się wręczyć czek na zakup sprzętu wyręczając inne ministerstwo, prawdopodobnie po cenie detalicznej, bo sprzęt pilnie potrzebny tylko tutaj. A podpisał się pod zmianami w tej ustawie miłościwie nam panujący Andrzej Duda i to w sumie, te wszystkie marzenia, głównie dzięki niemu mogą się ziścić. Nic to, że w 2012r nie był prezydentem, a do zmian FS wystarczyło rozporządzenie ministra 13.09.2017r.
 
Na koniec Minister Warchoł zaprosił do zgłaszania zapotrzebowania do Funduszu na kolejne dary i wsparcie. Tam kasy najwyraźniej nie brakuje, kasa spokojnie leży i czeka, aż się ministerstwo dowie, czy coś w kraju pod prezydenturą Andrzeja Dudy jeszcze zostało do naprawienia. Bo przecież jak zapyta w Ministerstwie Zdrowia czy NFZ, to jeszcze się dowie, że zadłużenie pasuje spłacić, (np. ostatnio 12 mln szpitala w Mielcu), że kontrakty za niskie, więc są kolejki i te podwyżki trzebaby w końcu dać, bo pielęgniarki strajkują i rezydenci, ale to nie jest nic nowego. Na białym koniu się wtedy już nie przyjedzie, albo przyjedzie ktoś inny, pochwali się staraniami kogoś innego. Za publiczne, nawet jak nie z podatków, to wciąż publiczne pieniądze. Które w sprawnym państwie popłynęłyby tzw. przelewem i tam, gdzie są najbardziej potrzebne, być może po hurtowych zakupach.

O autorze Krzysiek Tańcula

Autorem jest dziennikarz obywatelski z Mielca. Obywatelski Mielec to wspólny serwis aktywnych mieskzańców - członków organizacji społecznych, działaczy, osób które chcą coś zmienić.

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Napisz nam, co o tym myślisz!